session 1.
‘Czy naprawdę człowiek musi być tak samotny…? Jak to jest, że spośród milionów ludzi na świecie tak ciężko znaleźć, choć jedną osobę, z którą będzie można dzielić nie tylko radość, ale też smutki… Która nie odwróci się od Ciebie gdy będzie miała dość, nie spojrzy z pobłażliwym uśmiechem, gdy robisz coś źle, której będziesz mogła powiedzieć o każdej swojej myśli, nawet tej najgorszej bez obawy, że zarzuci Ci pesymizm, czy narzekanie, lecz która zrozumie, że każdy może mieć złe dni i po prostu przytuli… nawet gdy trwają one trochę dłużej… Wiesz… Tak potrzebuje osoby, która mnie zrozumie do końca, przy której nie będę wstydził się płakać, nie będę przez to czuł się gorszy, która w takich momentach będzie ze mną tak długo, aż nie poczuje się lepiej… Tak bardzo tego potrzebuje (…)’
Z drżącymi rękoma, wodziła dość długo wzrokiem po liście… W jej głowie literki powoli układały się w słowa… słowa w zdania… wszystko zaczęło tworzyć całość…Czuła jak narastające w jej głowie myśli powoli zaczynały kłębić się coraz bardziej i zastygały nieruchomo jakby czekając na coś… Czekając, aż będą mogły swobodnie eksplodować. Wydostać się z jej głowy, w końcu przestać targać jej umysł, uwolnić go… Dać mu wytchnienie… Tak bardzo tego potrzebowała… Wciąż potrzebuje… Tak jak on potrzebowała bliskości, żeby znowu potrafić odpocząć… Bliskości psychicznej…
‘Wiesz… Na koniec listu wyznam Ci coś… Jakiś czas temu zdawało mi się, że odnalazłem kogoś takiego, wiem, że nie można od razu tego ocenić, wszystko wymaga czasu i pracy z obu stron, ale czułem, że to może być to… Ostatnio ta wiara zaczyna być troszkę słabsza… Boję się swojego zwątpienia i braku siły…’
dla K.